Thriller Deavera, to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam, dosłownie ją „połknęłam.”
Nie wiem, czy to dlatego, że lubię tego typu powieści, czy ze względu na sympatię, którą obdarzyłam kiedyś bohaterów „Kolekcjonera kości”, czy wreszcie ze względu na kunszt pisarza, którzy dosłownie wciąga czytelnika w fabułę.
W tak wielkim mieście jak Nowy Jork policja zawsze ma ręce pełne roboty. W NY roi się od złodziei, morderców i wariatów. Pewnego pięknego dnia, kolejny szaleniec postanawia udowodnić, że może bawić się w Boga. Zwykły kierowca autobusu, dumny ze swojego nowego pojazdu i nieświadomy czekającego go niebezpieczeństwa, mknie ulicami NY. Gdy podjeżdża na kolejny przystanek dzieje się coś niesamowitego. Z pobliskiego budynku wydobywa się oślepiająca i zabijająca wszystko, co stanie jej na drodze, łuna światła. Okazuje się że to efekt wielkiego wyładowania elektrycznego. Ponieważ jest to wyjątkowe miejsce zbrodni, o pomoc zostaje poproszony kryminolog w stanie spoczynku, Lincoln Rhyme.
Główni bohaterowie książki, Lincoln i Amelia to nie tylko para policjantów. To również partnerzy, przyjaciele, kochankowie. Trudno dokładnie określić łączące ich relacje. Można jednak z całkowitą pewnością powiedzieć, że są jak dwie połówki jabłka- są duetem doskonałym.
Lincoln i Amelia robią wszystko, aby złapać szaleńca, który za pomocą prądu zabija coraz więcej osób. Potrzebny im spryt, szybkość i coś jeszcze. Właśnie to „coś” posiadają główni bohaterowie książki. Są pod napięciem bardzo wysokim, bo zamachowiec, dzięki swoim zdolnościom, potrafi zabić ludzi dosłownie wszędzie, a zwykła klamka w jego rękach potrafi być śmiertelnym narzędziem.
Książkę polecam osobom, które cenią sobie pisarzy inteligentnych, szanujących czytelnika i mających dar pisania. Jeffery Deaver wszystkie te cechy posiada. Nie robi z czytelnika idioty, pokazując palcem co, gdzie i jak, nie marnuje czasu, rozciągając opisy w nieskończoność. Pisarz idealny. Tym, którzy lubią rozwiązywać kryminalne zagadki, książka powinna przypaść do gustu do tego stopnia, że pokuszą się o kupienie poprzednich części w oczekiwaniu na następne przygody najlepszego kryminologa Nowego Jorku.
8/10
Jeffery Deaver, „Pod napięciem”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2010
recenzja opublikowana na kobieta20.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu