Czytam sobie "Michnikowszczyznę" i nie wiem. Książka taka sobie, myślałam, że będzie trochę pikantniejsza. Michnik zawsze kojarzył mi się z czymś dobrym, a według pana Ziemkiewicza to wujek samo zło. Nie wiem co o tym myśleć, bo po pierwsze zawsze o wyborczej miałam dobre zdanie zastanawia mnie to, co jest na okładce. Piękne logo Rzeczpospolitej i Gazety Polskiej. Może gdyby nie było tych nazw, miałabym mniejszego errora, a tak to nie wiem czy nie widzę tego przez pewien pryzmat. Już kit z tym, czy Michnik jest cacy czy też be, bo przecież przeszłości nie da się zmienić i w razie czego facet w najgorszym razie nie może teraz patrzeć w lustro. Muszę jeszcze pomyśleć zanim naskrobię recenzję.
A teraz dylematy.
a). Sprawdzałam na twitterze-ksiazkoholiczka jest zajęta przez babę, co nie pisze od bardzo dawna. Teoretycznie mogłabym pisać, ale ile z Was ma twittera? Bo pisać do eteru mi się nie chce zbytnio, szczególnie, że nie wiem dlaczego, ale do tej formy wysyłanie info w świat nie jestem przekonana.
b) zastanawiam się nad jakąś stroną (w przyszłości bo nie mam kasy na serwer) na której byłoby miejsce na wszystkie potrzebne mi do szczęścia zakładki: recenzje książek, filmów(nie będę nowego bloga robić, a ten jest o książkach), gotowaniu i ogólnie życiu. Tylko jak taka strona o mnie mogłaby się zwać?
Co o tym wszystkim myślicie? Macie jakieś pomysły albo rady albo coś???
P.S. Z racji tego, że w czwartek będę miała podpisaną umowę na pracę etatową (JUPI) zmieniłam kolor włosów. Po długich rozmyślaniach znaleźliśmy z mencizną jakiś kolor czerwony zwany wulkanicznym czy coś :) Jak zrobię jakąś sweet focię ;) to wrzucę.
Ja dzisiaj farbowałam szamponetką, ale nie złapała. Teraz mam zamiar farbą, ale nie wiem kiedy mogę. Jak tylko zejdzie mi ten kolor (ściemniła o 1 ton)? Wiesz może? :P
OdpowiedzUsuńJa niestety Twittera nie mam :P
@zaczytana: ponieważ szamponetka nie ma w sobie składników takich jak farba, więc jeśli nawet jutro zafarbujesz włosy farbą nic się im nie stanie. Myślę, że możesz farbować (nie rozjaśniać) śmiało. farbą albo szamponem (nie henną bo wyjdzie zielony). Wszystko wiem z własnego doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńAha, dzięki za odpowiedź ;)
OdpowiedzUsuńJednak boję się, że nie wyjdzie taki jak chcę i dla pewności zafarbuję włosy po kilku myciach ;) (albo wcześniej jeśli będą miały naturalny kolor ;))
W końcu dziwne rzeczy mi się w życiu zdarzają i nie zdziwiłabym się jakby mi nagle wyszedł zielony :D
A tak btw. to nie sądziłam, że odpowiedź znajdę na blogu książkowym ^^
@zaczytana: nie ma za co :) Człowiek nie tylko książkami żyje
OdpowiedzUsuńO farbowaniu włosów nie wiem zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńTwittera mam.
Odwiedzać będę.
:O Wstałam dziś z ciemniejszymi włosami, wpadającymi w rudy...
OdpowiedzUsuńNo cóż pisałam już, że mi się dziwne rzeczy zdarzają ;D
@Bydlog: no to jest jedna osoba :)
OdpowiedzUsuń@zaczytana: wrzuć może zdjęcie, co?
OdpowiedzUsuńMi teoretycznie miały wyjść czerwone w rudy wyszły czerwone w wino, no ale cóż ;)
Eee nie ma po co w sumie nie jest tak tragicznie jak się wydaje :P
OdpowiedzUsuńJa w ogóle z włosami mam problemy- podkręcają się na wszystkie strony, jak używam szamponu "przeciw grawitacji" to są oklapnięte i przylizane... Masakra :P