9.07.2011

książkoholiczka nad wielką wodą

"Weź kulturę na wakacje". Taki bilbord patrzy na mnie kilka razy w tygodniu.

Jako, że na wakacje się nie zapowiada, przy okazji ładnej, naprawdę bardzo ładnej pogody postanowiliśmy z mencizną pojechać na wrocławskie "morskie oko". Kto był tam chociaż raz wie, że w okolicy człowiek zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Zakochaliśmy się i my. Szkoda tylko, że po sprawdzeniu na pewnym portalu cen mieszkań w tamtej okolicy wyskoczyły ceny z 9 zerami ;(

Skoro miałam zabrać kulturę na wakacje to zabrałam. Trafiło na romansidło Nory Roberts "Wzburzone fale". Książka naprawdę bardzo fajna, szkoda tylko, że po przeczytaniu 4 rozdziałów już domyślałam się zakończenia ;P
książka miała pecha, trochę się pomoczyła. A to znaczy, że nie zmieni właścicielki i zostanie ze mną na zawsze...

bezmyślna właścicielka,  która nie patrzy na co kładzie swoje szanowne cztery litery

idealna miejscówka. nad samą wodą, a ponieważ w "szuwarach" więc z dala od plastic-fantastic i zwierząt rodem z puszczy

mencizna zabrał swoją geekowską qlturkę




bohaterka wpisu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu