"Weź kulturę na wakacje". Taki bilbord patrzy na mnie kilka razy w tygodniu.
Jako, że na wakacje się nie zapowiada, przy okazji ładnej, naprawdę bardzo ładnej pogody postanowiliśmy z mencizną pojechać na wrocławskie "morskie oko". Kto był tam chociaż raz wie, że w okolicy człowiek zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Zakochaliśmy się i my. Szkoda tylko, że po sprawdzeniu na pewnym portalu cen mieszkań w tamtej okolicy wyskoczyły ceny z 9 zerami ;(
Skoro miałam zabrać kulturę na wakacje to zabrałam. Trafiło na romansidło Nory Roberts "Wzburzone fale". Książka naprawdę bardzo fajna, szkoda tylko, że po przeczytaniu 4 rozdziałów już domyślałam się zakończenia ;P
|
książka miała pecha, trochę się pomoczyła. A to znaczy, że nie zmieni właścicielki i zostanie ze mną na zawsze... |
|
bezmyślna właścicielka, która nie patrzy na co kładzie swoje szanowne cztery litery |
|
idealna miejscówka. nad samą wodą, a ponieważ w "szuwarach" więc z dala od plastic-fantastic i zwierząt rodem z puszczy |
|
mencizna zabrał swoją geekowską qlturkę |
|
bohaterka wpisu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu