Co zrobić, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie nieznana nikomu dziewczyna? Wezwać kanadyjski odpowiednik Sherlocka Holmesa.
Książka Maureen Jennings „Ostatnia noc jej życia” to „pierwsza z serii siedmiu książek o przystojnym kanadyjskim detektywie, ukazująca realia Toronto z końca XIX wieku”. Nie wiem wprawdzie, czy detektyw Murdoch faktycznie jest tak przystojny jak Sherlock i obdarzony taką intuicją jak Herkules Poirot, jednak jak na amerykańskie warunki- daje radę.
Pierwsza z książek Maureen Jennings opowiada o zamordowanej w niewyjaśnionych okolicznościach służącej pochodzącej ze wsi. Dziewczyna została znaleziona zupełnie naga w okolicy niecieszącej się dobrą reputacją. Detektyw Murdoch powoli i z mozołem szuka mordercy. Sprawa dodatkowo komplikuje się w chwili, gdy ginie panna lekkich obyczajów, mająca na sobie jedną z rzeczy zmarłej dziewczyny. Kto może gustować w biednych służących i prostytutkach? Jak znaleźć mordercę w dzielnicy pełnej podejrzanych osobników? Może należy poszukać w otoczeniu rodziny u której mieszkała i pracowała zamordowana? A może prostytutka i służąca ze wsi były ze sobą w jakiś sposób związane?
Książka, jeśli mam być szczera, niezbyt mnie wciągnęła. Zagłębiając się w skomplikowane analizy detektywa Murdocha, „wsłuchując” się w jego przemyślenia, ciągle miałam przed oczyma wspaniałych bohaterów książek Agathy Christie i sir Artura Doyle'a. I chociaż kryminały uwielbiam, Murdoch mnie nie zauroczył w taki sposób, jak czynili to bohaterowie innych kryminałów. Brakowało mi tutaj subtelnie utkanej krytyki, prawdziwej głębi charakterów i lekkości pióra autorki. Jedynym plusem książki jest tło wiktoriańskiego Toronto, a ja mam sentyment do książek osadzonych w historii.
Książkę da się oczywiście przeczytać, można mieć nawet radość z rozwiązywania zagadek i powolnego zbliżania się do zabójcy. Maureen Jennings nie dorównuje jednak w żaden sposób mistrzom powieści kryminalnych.
Pozostaje mieć nadzieję, że autorka, w miarę pisania kolejnych książek, uwierzy w swój talent, przestanie pisać zachowawczo i zacznie intrygować czytelnika, a detektyw Murdoch zaprzestanie nieciekawych rozmów z właścicielami domu, u których wynajmuje pokój.
Pierwsza z książek Maureen Jennings opowiada o zamordowanej w niewyjaśnionych okolicznościach służącej pochodzącej ze wsi. Dziewczyna została znaleziona zupełnie naga w okolicy niecieszącej się dobrą reputacją. Detektyw Murdoch powoli i z mozołem szuka mordercy. Sprawa dodatkowo komplikuje się w chwili, gdy ginie panna lekkich obyczajów, mająca na sobie jedną z rzeczy zmarłej dziewczyny. Kto może gustować w biednych służących i prostytutkach? Jak znaleźć mordercę w dzielnicy pełnej podejrzanych osobników? Może należy poszukać w otoczeniu rodziny u której mieszkała i pracowała zamordowana? A może prostytutka i służąca ze wsi były ze sobą w jakiś sposób związane?
Książka, jeśli mam być szczera, niezbyt mnie wciągnęła. Zagłębiając się w skomplikowane analizy detektywa Murdocha, „wsłuchując” się w jego przemyślenia, ciągle miałam przed oczyma wspaniałych bohaterów książek Agathy Christie i sir Artura Doyle'a. I chociaż kryminały uwielbiam, Murdoch mnie nie zauroczył w taki sposób, jak czynili to bohaterowie innych kryminałów. Brakowało mi tutaj subtelnie utkanej krytyki, prawdziwej głębi charakterów i lekkości pióra autorki. Jedynym plusem książki jest tło wiktoriańskiego Toronto, a ja mam sentyment do książek osadzonych w historii.
Książkę da się oczywiście przeczytać, można mieć nawet radość z rozwiązywania zagadek i powolnego zbliżania się do zabójcy. Maureen Jennings nie dorównuje jednak w żaden sposób mistrzom powieści kryminalnych.
Pozostaje mieć nadzieję, że autorka, w miarę pisania kolejnych książek, uwierzy w swój talent, przestanie pisać zachowawczo i zacznie intrygować czytelnika, a detektyw Murdoch zaprzestanie nieciekawych rozmów z właścicielami domu, u których wynajmuje pokój.
4/10
Maureen Jennings, "Ostatnia noc jej życia", Oficynka 2010
recenzja opublikowana na kobieta20.pl
Maureen Jennings, "Ostatnia noc jej życia", Oficynka 2010
recenzja opublikowana na kobieta20.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu