17.01.2012

Taniec ze smokami George R.R. Martin

Nigdy nie sądziłam, że recenzja fajnej książki będzie dla mnie taka trudna do napisania. Książka R.R. Martina „Taniec ze smokami” wygrała w moja zdolnością do pisania spójnych tekstów.
Kim jest George R.R. Martin? To twórca wielu książek science fiction i fantasy. Tym, którzy nie interesują się tego typu tematyką na pewno jest znany dzięki serialowi na podstawie jego książki z siedmioczęściowej sagi Pieśń lodu i ognia, „Gra o Tron”. W serialu tym poznaliśmy losy rodziny Starków i Lanninsterów, Daenerys Targaryen, Khala Drogo. Przyznam się bez bicia, że po raz pierwszy z Martinem zetknęłam się właśnie przy okazji oglądania tego serialu i od razu polubiłam bohaterów sagi Pieśń lodu i ognia.

Co czeka Was w piątej (dla polskich czytelników to 7 tom) części sagi? Trudno opisać, ponieważ dzieje się tu dużo i nic zarazem. Jak sam autor nas informuje „Książka, którą macie w rękach, jest piatym tomem Pieśni lodu i ognia. Czwaerym była Uczta dla wron. Niemniej te tom nie następuje po poprzednim w tradycyjnym sensie, lecz raczej jest do niego równoległy. […] Podział jest tu geograficzny, a nie chronologiczny”.

W Tańcu ze smokami spotykamy dwoje moich ulubionych bohaterów: Daenerys Targaryen – córkę Aerysa Obłąkanego, żonę zmarłego Khala, obecnie królową, matkę smoków oraz Tyriona Lannistera, bardzo ciekawego karła, syna lorda Tywina Lannistera, którego Turion pozbawił życia. Dowiemy się również czegoś więcej o Jonie Snow, bękarcie Neda Starka, który mieszka na murze na dalekiej północy broniąc granic państwa oraz Brana. Trudno krótko i zwięźle opowiedzieć o tym, co dzieje się w najnowszej części sagi. Chwilami wszystko prawie stoi w miejscu jak sadzawka, momentami akcja zaczyna przypominać strumyk który zaczyna nabierać prędkości. Autor funduje czytelnikom swego rodzaju huśtawkę- sprawdza, ile wytrzymamy w stagnacji czytając o tym, jak Turion je i pije na umór, a Daenerys wysłuchuje mieszkańców swojego „królestwa”. Jedno jest pewne- sympatycy sagi na pewno się nie zawiodą.

W sadze najbardziej podoba mi się to, że pomimo tego, że jest to fantastyka, jest ona bardzo rzeczywista i… brutalna, co mi się podoba. Nie znajdziemy tam wyidealizowanego świata, magii, pięknej miłości. Są za to intrygi, walka o władzę, morderstwa.  Moimi ulubionymi bohaterami, poza Eddardem Starkiem, który szybko stracił głowę (dosłownie) są Turion oraz Daenerys. Oboje prawdziwi do krwi.

Jeśli jeszcze nigdy nie spotkaliście się z książkami R.R. Martina, zmieńcie ten stan rzeczy najszybciej jak się da, bo naprawdę warto.



08/10


Taniec ze smokami, George R.R. Martin, Zysk i S-ka, 2011

Recenzja książki opublikowana na kobieta20.pl

A dla zainteresowanych mapy świata R.R. Martina

7 komentarzy:

  1. :-) Tyrion to i moja ulubiona postać :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele słyszałam o tym autorze i jestem go niezmiernie ciekawa !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam "Smok jego królewskiej mości", co za zbieg okoliczności, że i prezentowana przez Ciebie książka jest o smokach ;)

    Zamierzam po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za smokami, ale hmm jeśli mi wpadnie w ręce pewnie z ciekawości przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. smoków tam za wiele nie ma Karolka :) Możesz czytać spokojnie. Dla mnie to bardziej fajna historyczna opowieść niż fantastyka, bo "fantastycznych" zjawisk tak niewiele

    @burana25: fajny jest, prawda?
    @toska82: jak będziesz miała okazję to przeczytaj coś Martina
    @Bishoujo: niezbyt o smokach, ale pojawiają się w tle

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... W sumie nie wiem... Książka ma swoje plusy i minusy :) Może przeczytam pierwszą część i wtedy zobaczymy, czy trafia w mój gust, czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem w połowie :) I też najbardziej się ciesze, że jest w niej tyle Tyriona Lannistera ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu