17.08.2011

Nowy Jork 101 miejsc, które musisz zobaczyć, Aneta Radziejowska, Marek Rygielski - Empire State of Mind


Otwierając książkę „Nowy Jork 101 miejsc, które musisz zobaczyć” Anety Radziejowskiej i Marka Rygielskiego miałam nadzieję, że przeniosę się do magicznego miasta które jest pełne gwiazd filmu i muzyki chodzących po ulicach z psami/dziećmi , a bohaterki „Seksu w wielkim mieście” przeżywają swoje kolejne przygody.



„Nowy Jork…” to zbiór informacji o miejscach, które możemy odwiedzić będąc w Wielkim jabłku. Począwszy od barów i restauracji, poprzez hotele w których nocują gwiazdy, kończąc na parkach i muzeach. Na końcu książki znajdziemy przydatne informacje dotyczące metra, schematów miasta, banków, kantorów i taksówek. Tak naprawdę jadąc do jakiegoś miasta powinno mi to wystarczyć. W domu czytam sobie o wszystkich miejscach, wybieram te, które mam ochotę odwiedzić, a na miejscu z mapą w ręce idę od punktu do punktu. Czegóż więcej chcieć?
Właściwie to nie wiem, ale mnie ta książka nie powaliła na kolana. Autorzy wprawdzie opisali wiele ciekawych i mniej ciekawych miejsc, ale mniemam, że gdybym poszperała w Internecie znalazłabym te same informacje i to zupełnie za darmo. Brakuje mi w tej książce tego, co można znaleźć na przeróżnych formach- informacji, które posiadają osoby znające miasto od podszewki, informacji o miejscach magicznych i nieosiągalnych dla nikogo poza mieszkańcami miasta. A tak?

Bez urazy, ale chyba każdy w miarę rozgarnięty człowiek wie, że warto zobaczyć Statuę Wolności i Empire State Building, zajrzeć do Chinatown i SoHo, zobaczyć Wall Street, Central Park i wstąpić do największych muzeów i bibliotek, albo zobaczyć jak wygląda słynny uniwerek. Gdzie jednak miejsca, w których się zakocham, a o których nikt nie rozpisuje się na prawo i lewo?  No i po co aż 101 miejsc? Nie lepiej byłoby wybrać 30 ciekawych i mało znanych statystycznemu turyście? Napisać jakieś ciekawostki, a nie informacje które bez problemu znajdę w Internecie wpisując w wyszukiwarkę daną frazę?

Ogólnie rzecz biorąc przewodnikowi nie można nic zarzucić. Schludny, przystępny, wiadomo gdzie zajrzeć będąc w NY, jak tam dojechać itd. Brakuje mi jednak tego czegoś. Szczerze wątpię, czy mając do wyboru ileś przewodników pod Nowym Yorku w podobnej cenie wybrałabym akurat ten.

Chciałam zobaczyć Sex and the city, zobaczyłam co najwyżej Klan.

06/10

Nowy Jork 101 miejsc, które musisz zobaczyć, Aneta Radziejowska, Marek Rygielski, Nowy Świat, 2011


 Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:

11 komentarzy:

  1. Wychodzi więc na to, że książka to zwyczajny przewodnik po tym, co powszechnie znane? Skąd w ogóle u Ciebie pomysł, by przeczytać taką książkę? Ciekawi mnie to, bo znając siebie samą, nie wyobrażam sobie bym mogła czytać przewodnik dla samej przyjemności :))

    OdpowiedzUsuń
  2. @limonka:dzięki Twojemu komentarzowi przypomniało mi się, że nie napisałam skąd mam książkę :)
    Dostałam ją od portalu "czytanie nie szkodzi" Gdybym ją miała kupić to jest tyle fajnych przewodników w dodatku ładniej wydanych, a pewnie podobnych merytorycznie, że ta książka miałaby małe szanse. Ja kiedyś kupiłam przewodnik dla przyjemności, takie książki też są fajne. A "NJ 101..." tak jak to ładnie ujęłaś to "przewodnik po tym, co powszechnie znane". Jak ją pokazałam mojemu menciźnie, który chciałby do NY pojechać, to z miejsca wymienił wiele miejsc z przewodnika i dodał jeszcze na listę "must see" wiele miejsc nieopisanych w książce

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią bym ten przewodnim poznała. Będę się rozglądać:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten przewodnik jest dość znany dzięki temu, że to jedna z nielicznych książek po polsku dostępnych w sklepie amazon kindle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasandra,
    a po co? Na razie zbiera same raczej niepochlebne opinie.

    książkoholiczka,
    masz rację. Bez sensu jest tworzyć oklepany przewodnik, wyszczególniający miejsca banalne i powszechnie znane. Autorzy powinni odkrywać przed czytelnikiem coś nowego, inspirującego. Jakbym chciała poczytać o Statule Wolności, przejrzałabym Wikipedię.

    OdpowiedzUsuń
  6. NY to specyficzne miasto,niby wiadomo co należy zobaczyć,niby się to ogląda,ale w końcu najważniejszy jest klimat miasta,klimat,którego żaden przewodnik nie opisze,bo trzeba ten klimat po prostu "wchłonąć" inaczej jest nie do opisania.Proponowanie oglądnięcia tylu miejsc jest zwykłym nieporozumieniem,nie wiem ile czasu trzeba tam przebywać,żeby wszystko zobaczyć,a w końcu,czy wszyscy z tego samego miejsca musimy mieć takie same wspomnienia?A jeżeli chodzi o mapy,to na każdej stacji metra są dostępne,za darmo,i są bardzo przejrzyste,

    OdpowiedzUsuń
  7. @kasandra: po co. znajdź sobie coś, co faktycznie jest odkrywcze.

    @futbolowa: dokładnie. Ciekawsze miejsca można znaleźć oglądając filmy albo czytając Wiki

    @lucy z mazur: każde miasto jest specyficzne, jednak jadąc np do Moskwy znalazłam przewodnik w którym było dokładnie to czego szukałam- miejsca tajemnicze i ciekawe

    @Bydlog: dobrze wiedzieć :) jednak chyba lepiej kupić normalną ale ciekawszą książkę niż coś przenośnego ale mdławego

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepiej.
    Ale w moim przypadku, w angielskim ciasnym domku nie ma zupełnie miejsca na książki. Całą moją obszerną biblioteczkę zmuszony zostałem pozostawić w Polsce a tu korzystam z tego kindla bo nie mam po prostu innego wyjścia. I tak jest wygodniejszy niż czytanie z ekranu komputera.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Futbolowa i książkoholiczka - trochę dziwnie pytacie - po co ją czytać. A choćby po to, żeby wyrobić sobie własne zdanie.

    Bo mnie np. książka ta podobała się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam dość specyficzny gust i to co podoba się jednym, mnie niekoniecznie. I na odwrót. Nie byłam w NY, więc uważam że na pierwsze spotkanie z tym miastem, może być dobry i na pewno dałabym mu szansę. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  11. @Maniaczytania: może trochę inaczej: czytać można, ale wywalać w błoto 30 zł się nie opłaca

    @kasandra_85: jednak mniemam, że wiesz co to jest Wall Street, Central Park, ESB i SoHo bez odwiedzania NY.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu