13.01.2012

Pasja smaku Gordon Ramsay

Pasja smaku dla wymagających.

Gordon Ramsay to szkocki szef kuchni, restaurator, autor książek kucharskich. Jedni go podziwiają, inni są oburzeni tym, jak traktował uczestników Hell's Kitchen. Jednego nie można mu odmówić- potrafi gotować.

Gdy dostałam do rąk jego książkę „Pasja smaku” jeszcze nie wiedziałam, że są to  przepisy z restauracji Aubergine. Może gdybym wiedziała to od początku, nie śliniłabym się na myśl, że będę mogła wykorzystywać przepisy Gordona Ramsay’a w kuchni. A chyba nie będę mogła…

Na początek plusy książki. „Pasja smaku” jest przepięknie wydana, zawiera mnóstwo ciekawych zdjęć potraw od których ślinka cieknie. Znajdziemy w niej przepisy na zupy, przystawki, makarony i risotta, warzywa, ryby i owoce morza, mięso dziczyznę i drób, desery oraz lody i sorbety. Każda z potraw opisana w tej książce (no może prawie każda) sprawia, że kiszki zaczynają grać marsza i wołać o jedzenie. Czy nie mielibyście ochoty na eskalopki z łososia ze słodko-kwaśnym sosem paprykowym? A może lubicie kaczkę z karmelizowanymi brzoskwiniami? Jeśli nie, to na pewno do gustu przypadnie Wam zupa z rzeżuchy z ostrygami lub terrina z królika z kapustą z borowikami.


Zauważyliście to samo co ja? No właśnie. To nie są dania, które zrobimy sobie w środowy wieczór. To zrobienia takich dań potrzeba dużo wolnego czasu i chyba jeszcze więcej pieniędzy. Wiem, że nie powinnam się spodziewać przepisów na pierogi cioci Małgosi ale to chyba za wysokie progi na moje nogi. Przynajmniej do czasu gdy przejdę kurs z gotowania w czymś a’la Hell's Kitchen i wygram w totka. Na początku książki znalazłam składniki bazowe, czyli to, dzięki czemu zaoszczędzimy mnóstwo czasu w czasie gotowania. O ile rozumiem bulion rybny i bulion warzywny, to bulion z langust…? Ile razy w życiu robiłyście coś z langusty?




Wracając do plusów. Gdybym trafiła do Aubergine chyba nie mogłabym się zdecydować. Myślę jednak, że moim posiłkiem byłyby: zupa z homara z młodymi warzywami, na przystawkę sałatka z królika z cykorią w śmietanie, na główne danie wybrałabym coś z ryb, na przykład pieczoną żabnicę z sosem z czerwonego wina lub makaronów, choćby tagliatelle z truflami, a na deser… hmm… może terrinę z różowego grejpfruta, pomarańczy i owocu passiflory. Brzmi cudownie, prawda?

Muszę dziś postawić dwie oceny

09/10 za samą książkę oraz
05/10 za możliwości zastosowania dużej ilości przepisów przez statystyczną Polkę

 Gordon Ramsay, Pasja smaku. Przepisy z restauracji Aubergine, wydawnictwo Publicat, 2011

recenzja książki opublikowana na kobieta20.pl

*zdjęcia znalezione przez google

 Smakoszy namawiam na obejrzenie jednego z programów Gordona Ramsay'a. Mam też nadzieję, że już niedługo uda mi się zdobyć jakąś kolejną książkę kucharską i ją zrecenzować :)
 


4 komentarze:

  1. Bardzo lubię jego programy :) ale zgadzam się z Tobą co do tej książki - dla wytrawnych smakoszy, ja bym ją tylko pooglądała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się śliniłam, oglądając "Hell's Kitchen" ale nawet nie zamierzam próbować ugotować niczego od Ramsey'a, bo... i tak nie wyjdzie tak samo apetycznie. ;) Szkoda, że ta książka nie ułatwia nic. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Gordona najmocniej. W sumie trochę mniej, niż Jamiego, ale i tak mocno :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to właśnie z takimi książkami jest. Trzeba je najpierw przejrzeć w sklepie, a przynajmniej najlepiej by było. Jednymi z lepszych książek, w których składniki są ogólnie dostępne, są książki Jamiego Olivera.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu