5.01.2012

Uniwersum Metro 2033: Piter - Szymun Wroczek, Dmitry Glukhovsky

Świat już nigdy nie będzie taki sam. Coś się skończyło, coś się zaczęło. Dajcie się wziąć za rękę i zaprowadzić w niebezpieczne korytarze petersburskiego metra.

„Piter” Szymuna Wroczka to pierwsza z części projektu Dmitrija Glukhovskiego „Uniwersum metro”. Początkowo nie skojarzyłam, że z tą książką ma coś wspólnego autor książki „Czas zmierzchu”, która do mnie nie przemówiła. Skupiłam się na nazwisku Wroczek. Czytając „Czas zmierzchu”, miałam przeczucie, że Metro 2033 Glukhovskiego bardziej mi się spodoba i nie myliłam się, chociaż tym razem akcja nie dzieje się w Moskwie, a w Petersburgu.

Świat się zmienił. Nie jest już taki, jakim my go znamy. Po wybuchu bomby atomowej życie przenosi się do korytarzy metra. Nowy świat Petersburga składa się z wielu stacji metra. Każda stacja to jakby osobne państwo. Mieszkańcy danej stacji podróżują do sąsiadów, jednych lubią, z innymi się nienawidzą- coś na kształt osiedlowych „gangów” z naszego dzieciństwa. Przy życiu mieszkańców metra utrzymuje hodowla zwierząt i roślin, na powierzchnię nie za bardzo mogą wychodzić z różnych powodów. W takim świecie żyje główny bohater książki Iwan- digger z Wasilieostrowskiej. Właśnie szykuje się do ślubu ze swoją ukochaną Tanią. Przygotowania do wielkiego wydarzenia przerywa zła wiadomość: ktoś ukradł agregat prądotwórczy, bez którego mieszkańcy stacji długo nie przetrwają. Dzięki niemu mieli prąd, powietrze, światło potrzebne do utrzymania hodowli. Po krótkim śledztwie okazuje się, że cenny agregat ukradli mieszkańcy innej stacji zwani Chodniakami. Mieszkańcy Waśki łączą swoje siły z mieszkańcami kilku innych stacji i ruszają na wojnę.

Książka „Piter” jest naprawdę świetna. Autor bardzo szybko wciąga czytelnika w swój świat- czujemy się jak u siebie i chcemy przeżywać kolejne przygody z mieszkańcami metra. „Piter” jest pełen niespodzianek. Przedzierając się mrocznymi tunelami razem z głównym bohaterem, dowiadujemy się rzeczy, które niekoniecznie chcielibyśmy wiedzieć.

Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości co do Dmitrija Glukhovskiego, już minęły. On naprawdę potrafi pisać. Gdybym spotkanie z nim zaczęła od tej książki, zostawiając „Czas zmierzchu” na inną okazję, od razu trafiłby na listę polecanych przeze mnie pisarzy. Zarówno Glukhovskiego jak i Wroczka warto spróbować, zatopić się w światy przez nich stworzone. Do tej pory nie wiem, kto miał większy wpływ na to, jak książka „Piter” wygląda: Glukhovski czy Wroczek. I tak naprawdę chyba nie będę dociekać, choć przyznam, że mnie to intryguje. Najważniejsze, że książka jest na tyle fajna, że ze spokojnym sumieniem mogę ją polecić.

Wracając do samej książki, „Piter” nie zawiedzie was. To połączenie historii, fantastyki, przygody. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Fabuła sama w sobie nie jest skomplikowana, ale historia… wciągnie was w kanały całkowicie.

09/10

Szymun Wroczek, Dmitry Glukhovsky, Uniwersum Metro 2033, Piter, Insignis, 2011

recenzja opublikowana na dlalejdis.pl


p.s. dla tych, którym podoba się taka tematyka przedstawiam zwiastun gry Metro 2033 [gra z 2010 ale nie mogłam się powstrzymać :) ]

6 komentarzy:

  1. Zawsze szerokim łukiem omijałam książki, filmy i anime, w których moja jest o świecie postapokaliptycznym... Ale kto wie? Może po Twojej recenzji wreszcie się do tego przekonam? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem Metro 2033 i grałem w grę, według mnie było świetne to i to :)
    Nie udało się jednak przeczytać Metra 2034, jednak jak patrzę na tą twoją recenzję, to być może przydałoby się nadrobić zaległości :)
    Ciekawa recenzja, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba Metra mi się bardzo podobały, więc na pewno nie pogardzę kolejną książką w tym samym uniwersum. Szczególnie, jeśli zapowiada się być aż taka dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem... jakoś nie przemawia do mnie ta książka, ale recenzja ciekawa.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobały mi się książki Glukchowsky'ego, więc i na tę pozycje mam ogromną ochotę. Co ciekawe spotkałam się ze skrajnymi opiniami. Jedni się zachwycają, inni oburzają, że to dno a nie powieść. Muszę przekonać się na własnej skórze jak to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się raczej męska, nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu