7.06.2012

Oczarowana Jill Shalvis

Dobre czytadło nie jest złe.

Naprawdę. Mówię to bardzo serio, chociaż na ogół trzymam się z dala od wszelkich romansideł, przy których wiadomo, że bohaterowie będą żyć długo i szczęśliwie. Nastaje jednak taki czas, gdy człowiek musi się odstresować, ogłupić, poczytać coś, co dobrze się skończy. Jedną z takich książek, które mogę polecić ze spokojnym sumieniem, jest, wydana przez wyd. Prószyński "Oczarowana" Jill Shalvis.
Maddie, główna bohaterka książki, jest szarą myszką (tak zresztą mówiła o niej jej mama). Niedawno porzuciła swojego chłopaka (damskiego boksera), a ją rzuciła praca (nudna, w której była wykorzystywana i niedoceniana). Taka karma, niektórzy mają pod górkę na całej linii. Może jednak dobrze się składa, ponieważ okazuje się, że jej niedawno zmarła mama zostawiła Maddie i jej dwóm siostrom (Stalowej Magnolii i Dzikiemu Dziecku) hotelik w urokliwym Lucky Harbor. Piękna nazwa miasteczka kryje w sobie aż 2100 mieszkańców(niedługo 21003) i tylko 10100 małży.

Po przybyciu na miejsce okazuje się, że hotelik to ruina wymagająca ogromnej pracy i mnóstwa pieniędzy. Maddie nawet się to podoba, bo po pierwsze i tak nie ma gdzie mieszkać, a poza tym czuje, że to miejsce może stać się jej domem. Inne podejście do problemu mają jej przyrodnie siostry Tara (Stalowa Magnolia) i Chloe (Dzikie Dziecko). Chcą szybko pozbyć się balastu i wynieść się z tej dziury. Jak gdyby Maddie mała mało problemów na horyzoncie pojawia się przystojny ex-prawnik, szeryf, stolarz i złota rączka w jednym Jax. Nie muszę mówić, że facet jest cholernie przystojny....

Na Maddie czeka wiele walk do stoczenia, z siostrami- aby walczyły o hoteli i o siebie, z samą sobą oraz z rosnącym uczuciem do Jaxa- chociaż Maddie obiecała sobie, że z facetami koniec. Czy na wszystkich frontach bohaterce uda się wygrać?

Oczarowana Jill Shalvis to naprawdę fajna książka. Nie mówię, jest to czytadło jakich wiele na rynku. Nie jest to książka na miarę Wichrowych wzgórz czy Przeminęło z wiatrem. Niemniej jednak książkę czyta się bardzo przyjemnie. Autorka wysiliła się i każdemu bohaterowi poświęciła tyle czasu, aby były to postacie z krwi i kości. Każdy z nich ma charakter, swoją historię, dzięki czemu nie czujemy, że bohaterowie są tylko tłem dla głównych bohaterów. Język jest nieskomplikowany, książkę czyta się szybko, nie musimy męczyć się z niepotrzebnymi opisami i wiecznym przeciąganiem akcji.

Dla kogo? Dla zmęczonych życiem, dla tych, którzy potrzebują chwili spokoju i nieskomplikowanej przyjemności. Dla tych, którzy chcą przeczytać coś miłego, idealnego na czerwcowy wieczór przy herbacie. Jeśli lubicie przyjemne historie, to Oczarowana może Was oczarować. Przynajmniej na czas czytania.


8/10
Oczarowana, Jill Shalvis, Prószyński i S-ka, 2012

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa


7 komentarzy:

  1. Byłam nią zainteresowana, ale nie jestem przekonana. Nie mam już ochoty na lekkie czytadło, wolę książki, które zapadają w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Elen: Oczarowana jest jednak lekkim czytadłem. Za dwa- trzy miesiące raczej nie będziesz o niej pamiętać. Jednak na jedno popołudnie, gdy masz zły humor i chcesz się odstresować jest idealna

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie za bardzo wpasowuje się ta książka w mój gust, więc tym razem ją sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zainteresowana tą książką od dłuższego czasu. Na pewno przeczytam, ale nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok, w przyszłości może będę miała okazję przeczytac ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zgadzam się że dobre czytadło nie jest złe. Oczarowana to jedna z tych książek które oczarowują swoją prostotą :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje się być miłą, niezobowiązującą lekturą na lato. Może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie coś więcej niż "dopisuję do listy". Chciałabym poznać Twoje zdanie.
Zanim skomentujesz zapoznaj się proszę z ZASADAMI panującymi na blogu